Azjatycki budżet- ile kosztuje roczna podróż w tropiki?


Zaglądam do portmonetki z podróży, a tam- 4 dolary amerykańskie i 25 australijskich, 50 tugrików z Mongolii, 150 indyjskich rupii, 2 chińskie juany, 128 000 rupii z Indonezji i niezliczone ruble, kopiejki i inne monety, których pochodzenia już się chyba nie domyślę. To przywiozłam ze sobą, a ile wydałam w trasie przez rok...dobre pytanie :)

No dobrze, ale skąd najpierw wziąć pieniądze...?

Na początek szokująca informacja- nie wygrałam w totka, nie dostałam spadku, nie mam zamożnej rodziny ani męża- milionera :) Na swój wyjazd- po prostu zaoszczędziłam. Miałam szczęście zarabiać w euro, przyznaję, że  tak na pewno jest łatwiej. Przeniosłam się na nocną- lepiej płatną- zmianę, przez dwa lata nie kupowałam szpilek i drogich ciuchów (zresztą kiedy ja miałam jakieś szpilki??), jeździłam wysłużoną mazdą "kapsułką", nie balowałam co sobotę w pubie- a co najważniejsze, ustaliłam sobie miesięczny pułap pieniędzy do odłożenia. Przy oszczędzaniu ważne są nawet drobiazgi, kanapki do pracy zamiast obiadu w kantynie, film na komputerze, a nie w kinie, sukienki z second handu zamiast luksusowych kreacji. W Europie czasem to będzie tylko jedno, dwa euro zysku- w Azji za tę kwotę możesz już zjeść posiłek. 
Warto założyć sobie konto oszczędnościowe- u mnie część założonej kwoty przelewała się automatycznie z bieżącego rachunku, a resztę dokładałam sama. Konto było oprocentowane, a oprócz tego trafiały się bonusy za niewybieranie pieniędzy. Sposobów jest mnóstwo. 

Pieniądze są,  ale jak z nimi podróżować? 

Właściwie ilu podróżujących, tyle metod na przechowywanie pieniędzy w drodze. Mój znajomy Hiszpan jeździł z gotówką, z którą się nigdy nie rozstawał- raz poszedł nurkować z 2,5 tys. euro w kieszeni :). Gotówka to świetna sprawa, bo nie musisz się martwić o bankomaty i zawsze możesz wynegocjować lepszy kurs wymiany waluty. Ale mnie zeżarłby niepokój- a jeśli ukradną? Zgubię? Gdzie to schować? 
Wolałam więc jeździć z plastikowymi pieniędzmi. Mam w sumie trzy różne konta- polskie (złotówki), irlandzkie w euro i walutowe w dolarach. Do każdego jest dołączona karta (Visa i Mastercard, na wypadek gdyby tylko jedna działała) i jeszcze jedna karta kredytowa- łącznie cztery. Korzystałam w sumie tylko z irlandzkiej, tak było najwygodniej (mimo dość wysokiej prowizji 2 euro za skorzystanie z bankomatu). 
Z bankomatami w Azji nie ma większego problemu- raz tylko w Chinach nie mogłam znaleźć maszyny, która wyda mi pieniądze. Przez trzy dni pożyczałam od Miguela :) W niektórych rejonach (np. na północy Birmy) musisz wziąć zapas gotówki, bo w górach zdobyczy cywilizacji nie uświadczysz. Ale to logiczne i każdy, kto szykuje się na kilkudniową wędrówkę, o tym wie. 

Ile kosztuje roczna podróż?

Prowadziłam dość dokładne zapiski w trasie (początkowo z podziałem na kategorie: transport, noclegi, jedzenie, aktywności, ale szybko z tej szczegółowości zrezygnowałam). Oto roczne zestawienie wydatków podczas mojej 12- miesięcznej podróży po Azji, Australii i Europie- poniższe kwoty obejmują wszystko, co wydałam podczas pobytu w danym państwie. 

(schemat: kraj- wydatki- liczba spędzonych dni- średnia dzienna)

1. Litwa- 120 euro- 4 dni-  30/dziennie

2. Łotwa- 141 euro- 3 dni-  47/dziennie

3. Estonia- 90 euro- 5 dni-  18/dziennie

4. Rosja- 814 euro- 27 dni-  30,1/dziennie

5. Mongolia- 832 euro- 19 dni-  43,7/dziennie

6. Chiny- 1503 euro- 55 dni-  27,3/dziennie

7. Japonia- 537 euro- 12 dni-  44,7/dziennie

8. Hongkong- 185 euro- 5 dni-  37/dziennie

9. Malezja- 90 euro- 4 dni-  22,5/dziennie

10. Nepal- 644 euro- 29 dni-  22,2/dziennie

11. Indie- 362 euro- 24 dni-  15/dziennie

12. Tajlandia- 1400 euro- 49 dni-  28,5/dziennie

13. Birma- 380 euro- 22 dni-  17,2/dziennie

14. Indonezja- 18 euro- 1 dzień

15. Australia- 1930 euro- 76 dni-  25,3/dziennie

16. Europa- 1307 euro- 30 dni-  43,5/dziennie


Pozostałe wydatki

Bilety lotnicze po Azji (5 szt.)- 603 euro

Bilet powrotny- 609 euro

Inne (tablet, ubezpieczenie itp.)- 426 euro


RAZEM-  11 991 euro / 12 mcy


Mój budżet wyniósł średnio 32 euro dziennie, co nieznacznie przekracza zakładaną przed wyjazdem sumę (miałam się zmieścić w 30 euro na dzień). Statystyki zawyżył drogi rejs na Sycylii :) Ciekawy jest np. fakt, że Australia okazała się tańsza od Tajlandii. A jeśli ktoś ma zbędne tysiąc euro i trzy miesiące wakacji- spokojnie może jechać do Indii, Nepalu, czy Birmy- najtańszych krajów na mapie mojej podróży. Mongolia wyszła drogo, bo wzięliśmy objazdówkę z biurem podróży- dziś już wiem, że można z namiotem i własnym autem. Nauczyłam się kilku tricków, które sprawią- mam nadzieję- że moja kolejna podróż zamknie się w jeszcze mniejszej kwocie. 


Mongolskie tugriki (1000= 70 centów) i nagle jesteś milionerem :)













Comments

  1. Calkiem przypadkiem trafilam na Twoja strone i jest rewelacyjna! Obecnie jestem w trakcie oszczedzania na podroz 2-letnia, na ktora wyrusze nie wczesniej niz za dwa lata, ale juz teraz staram sie rozeznac co, gdzie i za ile, przynajmniej orientacyjnie ;-)

    Zazdroszcze, w sensie pozytywnym, tak niesamowitych doswiadczen z podrozowaniem. Cos pieknego !

    ReplyDelete
  2. Hej Jola! Dziękuję za miłe słowa! Ten blog był dla mnie bardzo ważny w podróży i cieszę się, że ktoś jeszcze może z niego skorzystać ;)
    Pamiętam dzień kiedy to ja podjęłam decyzję o wyjeździe, przed Tobą fajny czas planowania, organizowania, wymyślania i marzenia :) a potem sama podróż - oj, będzie się działo! Życzę pomyślności i niezapomnianych przeżyć! Daj znać, gdzie dokładnie się wybierasz .. Pozdrawiam

    ReplyDelete

Post a Comment