Po rozbawionej, rozgrzanej słońcem i kolorowymi drinkami Tajlandii pora na chwilową zmianę klimatu. Święta i Sylwester spędzę w Birmie- kraju, który znajduje się pod rządami junty wojskowej i dopiero otwiera się dla turystów.
Przeczytałam mnóstwo relacji. Wszyscy zgadzają się do jednego- Birmę (czy raczej Myanmar, bo teraz to oficjalna nazwa państwa) trzeba odwiedzić jak najprędzej, zanim dotrą zmiany i zniknie oryginalność. Jestem tu prawie tydzień i... co mnie zaskoczyło?
Fakty i mity na temat Birmy
1. Potrzebujesz gotówki - MIT- dawniej do Birmy przyjeżdżało się z zapasem nowiutkich dolarów na wymianę, dziś bankomaty znajdują się w każdym większym mieście. Kyat- birmańską walutę - dostaniesz tylko tutaj.
2. Nie ma internetu- MIT- na lotnisku kupiłam sim card, która zapewnia mi dostęp do sieci. W każdym hostelu jest wifi. Nie powala szybkością, ale jest.
3. Ludzie są niesamowicie przyjaźni - PRAWDA- Birmańczycy słyną z gościnności i uprzejmości. Wiecznie uśmiechnięci i ciekawi świata, który przez tyle lat był dla nich zamknięty. Co ważne, wielu z nich mówi po angielsku. A jacy fotogeniczni!
4. Birma jest droga- MIT- najdroższą sprawą są noclegi, nie funkcjonuje jeszcze rozbudowana baza hotelowa, nie znajdziesz tu zakwaterowania za 3 euro. Double room to koszt 15-30 $- nie jest źle przy dwóch osobach. Istnieje też couchsurfing (znajomy spędził kilka dni w klasztorze u mnichów, a formą zapłaty była pogadanka z dziećmi po angielsku). Poza tym jest śmiesznie tanio- w lokalnych knajpach zjesz obiad za 70 centów. Pociągi - reliktowe i powolne- kosztują grosze. Szybsze i pewniejsze autobusy to wydatek kilku(nastu) dolarów. Ponoć autostop jest popularny i prosty- jeszcze nie próbowałam. Są sposoby na niedrogą Birmę. 5. Mężczyźni noszą spódnice - PRAWDA- tradycyjnym strojem w Birmie jest longyi- chusta w kształcie tuby, którą zawija się wokół bioder, a nadmiar materiału tworzy z przodu węzeł. Panowie muszą czuć się całkiem wygodnie, bo noszą longyi do pracy, jeżdżą w nich na motorach czy grają w piłkę! Ponoć dobre rozwiązanie na upały.
6. Obowiązuje ruch prawostronny- PRAWDA- ale najdziwniejszy jest fakt, że większość aut ma kierownicę z drugiej strony. Podobno generał Ne Win w 1970 r. z dnia na dzień (!) zmienił ruch lewostronny- pozostałość po brytyjskiej kolonizacji- na obowiązujący do dziś prawostronny. Stało się to pod wpływem proroczego snu żony dyktatora, który zwiastował nieszczęście, jeśli nie nastąpi zmiana. Tak głosi legenda.
7. Możesz cmoknąć na kelnera -PRAWDA- aby przywołać obsługę w restauracji, należy wydać z siebie odgłos..hmmm... całowania na odległość :) wciąż nie mogę się przemóc i macham ręką. ..
Tyle wrażeń na początek. Birma zawsze była na mojej liście, teraz będę miała okazję się przekonać, czy rzeczywiście to miejsce jest tak niezwykłe. W kolejnym wpisie- jak zgubić się wśród tysięcy świątyń i co zrobić, gdy wyczerpie się bateria w motorze :) A tymczasem ruszam na trzydniowy trekking do jeziora Inle. Święta spędzę w górach i zapomnianych wioskach. Mam nadzieję, że poznam cudownych ludzi i usłyszę ich historie.
A Wam, moi kochani czytelnicy- życzę ciepłych, rodzinnych Świąt- nieważne, czy za stołem, czy na narciarskim stoku. Ważne, żeby być z bliskimi.
MERRY CHRISTMAS!
Przeczytałam mnóstwo relacji. Wszyscy zgadzają się do jednego- Birmę (czy raczej Myanmar, bo teraz to oficjalna nazwa państwa) trzeba odwiedzić jak najprędzej, zanim dotrą zmiany i zniknie oryginalność. Jestem tu prawie tydzień i... co mnie zaskoczyło?
Fakty i mity na temat Birmy
1. Potrzebujesz gotówki - MIT- dawniej do Birmy przyjeżdżało się z zapasem nowiutkich dolarów na wymianę, dziś bankomaty znajdują się w każdym większym mieście. Kyat- birmańską walutę - dostaniesz tylko tutaj.
2. Nie ma internetu- MIT- na lotnisku kupiłam sim card, która zapewnia mi dostęp do sieci. W każdym hostelu jest wifi. Nie powala szybkością, ale jest.
3. Ludzie są niesamowicie przyjaźni - PRAWDA- Birmańczycy słyną z gościnności i uprzejmości. Wiecznie uśmiechnięci i ciekawi świata, który przez tyle lat był dla nich zamknięty. Co ważne, wielu z nich mówi po angielsku. A jacy fotogeniczni!
4. Birma jest droga- MIT- najdroższą sprawą są noclegi, nie funkcjonuje jeszcze rozbudowana baza hotelowa, nie znajdziesz tu zakwaterowania za 3 euro. Double room to koszt 15-30 $- nie jest źle przy dwóch osobach. Istnieje też couchsurfing (znajomy spędził kilka dni w klasztorze u mnichów, a formą zapłaty była pogadanka z dziećmi po angielsku). Poza tym jest śmiesznie tanio- w lokalnych knajpach zjesz obiad za 70 centów. Pociągi - reliktowe i powolne- kosztują grosze. Szybsze i pewniejsze autobusy to wydatek kilku(nastu) dolarów. Ponoć autostop jest popularny i prosty- jeszcze nie próbowałam. Są sposoby na niedrogą Birmę. 5. Mężczyźni noszą spódnice - PRAWDA- tradycyjnym strojem w Birmie jest longyi- chusta w kształcie tuby, którą zawija się wokół bioder, a nadmiar materiału tworzy z przodu węzeł. Panowie muszą czuć się całkiem wygodnie, bo noszą longyi do pracy, jeżdżą w nich na motorach czy grają w piłkę! Ponoć dobre rozwiązanie na upały.
6. Obowiązuje ruch prawostronny- PRAWDA- ale najdziwniejszy jest fakt, że większość aut ma kierownicę z drugiej strony. Podobno generał Ne Win w 1970 r. z dnia na dzień (!) zmienił ruch lewostronny- pozostałość po brytyjskiej kolonizacji- na obowiązujący do dziś prawostronny. Stało się to pod wpływem proroczego snu żony dyktatora, który zwiastował nieszczęście, jeśli nie nastąpi zmiana. Tak głosi legenda.
7. Możesz cmoknąć na kelnera -PRAWDA- aby przywołać obsługę w restauracji, należy wydać z siebie odgłos..hmmm... całowania na odległość :) wciąż nie mogę się przemóc i macham ręką. ..
Tyle wrażeń na początek. Birma zawsze była na mojej liście, teraz będę miała okazję się przekonać, czy rzeczywiście to miejsce jest tak niezwykłe. W kolejnym wpisie- jak zgubić się wśród tysięcy świątyń i co zrobić, gdy wyczerpie się bateria w motorze :) A tymczasem ruszam na trzydniowy trekking do jeziora Inle. Święta spędzę w górach i zapomnianych wioskach. Mam nadzieję, że poznam cudownych ludzi i usłyszę ich historie.
A Wam, moi kochani czytelnicy- życzę ciepłych, rodzinnych Świąt- nieważne, czy za stołem, czy na narciarskim stoku. Ważne, żeby być z bliskimi.
MERRY CHRISTMAS!
Comments
Post a Comment