Co w chińskim woku piszczy?


"My husband cooka gooda fooda!"- uśmiechnięta Chinka w Xingping zaprasza nas do swojej restauracji :) Kto by się nie zatrzymał słysząc takie nawoływanie? "Gooda fooda" okazało się być przepyszną wołowiną ze smażonymi ziemniakami i warzywami, do tego bakłażan w sosie własnym i kolorowy ryż... Chiny- raj dla podniebienia!
Dla Chińczyków jedzenie to jeden z najważniejszych rytuałów. Nawet ich tradycyjne pozdrowienie "Ni hao" w dosłownym tłumaczeniu znaczy: "Czy jadłeś już ryż?". Tutaj spożywa się posiłki niemal o każdej porze dnia czy nocy. Kuchnia chińska jest tak zróżnicowana, jak wielki jest ten kraj- poszczególne regiony słyną z innych przysmaków. W Pekinie zajadają się pierożkami, w Kantonie na południu prym wiodą wszelkie smażeniny z woka, a w Syczuanie musimy domówić extra piwo, bo sechuan pepper wypala język. Chyba życia nie starczy, żeby poznać całe bogactwo chińskich smaków- podróżuję tutaj już prawie miesiąc, a wciąż zaskakują mnie kulinarne rozwiązania. Rzadko jemy w restauracjach- najlepsze jedzenie sprzedają na ulicy lub w małych barach w zapyziałych uliczkach, gdzie strach chodzić po zmroku. Trochę to potrwało, ale w końcu nauczyłam się posługiwać pałeczkami- nie miałam innego wyjścia z Miguelem i resztą ekipy- albo zasuwasz starając się utrzymać je w ręku albo kto inny zjada twoją porcję i chodzisz głodny :) 
Jakie potrawy mogę polecić? W Pekinie trafiliśmy do lokalu, gdzie za około 10 juanów (1,5 euro) możesz skomponować własną zupę. Wybierasz dowolne składniki do swojego koszyka- makaron, warzywa, mięso, grzyby nabite na patyki- płacisz, a kucharz wrzuca twoje produkty do sitka i gotuje je w wielkim garze razem z sitkami innych klientów. Być może higieny nie ma tu żadnej, ale za to jaki smak! Ciekawostką jest również sposób podawania- zupę dostaliśmy w miskach wyłożonych foliowymi woreczkami- łatwo zabrać danie do domu i nie trzeba zmywać naczyń :). Łącznie odwiedziliśmy to miejsce trzy razy, zaprzyjaźniając się z kucharzem i jego żoną. Postanowiliśmy również- kiedy już wszyscy wrócimy do Europy- otworzyć podobny biznes i zarabiać krocie na prowadzeniu best soup place ever :).

Najpierw wybierasz produkty...

...potem gotują się we wspólnym garze..pycha!


Gdzie najlepiej zjeść śniadanie? Na ulicy, biegnąc na stację kolejową lub przystanek autobusowy :). Chciałabym mieć czas na poranne rytuały i ekstrawagancje (kawa, rogalik, świeży sok z pomarańczy)- ale nie zawsze się udaje. Poza tym w Chinach jest inna tradycja- tutaj rano jemy pierogi. Spacerując o poranku potykamy się o ułożone w piramidy bambusowe naczynia na parę, gdzie przygotowuje się pierożki. Z ryżem, mięsem, warzywami, na ostro, na słodko- feeria smaków! W naszym menu śniadaniowym znalazły się również naleśniko-omlety z pikantnym nadzieniem i bułeczki z lokalnych piekarni. 

Uliczna naleśnikarnia na kółkach


Kolejną ciekawą potrawą i propozycją na kolację jest hot pot- tak właśnie spędziliśmy wieczór po zdobyciu Wielkiego Muru. Zamawiasz składniki- cieniutkie plastry wieprzowiny i wołowiny, warzywa, grzyby, algi, domowy makaron, właściwie co tylko dusza zapragnie. Na stole znajduje się tradycyjne naczynie (tzw hotpot) z gotującą się wodą z przyprawami. Cała zabawa polega na tym, że sam wrzucasz produkty do wrzątku i sam musisz je wyłowić pałeczkami. Do tego sos orzechowy i chili. Niebo w gębie! Kolacja trwa jakieś dwie godziny, ale czy nam się gdzieś śpieszy?

Tradycyjny hotpot


Ręcznie nawijany makaron


Celebrowanie jedzenia w Chinach okraszone jest wieloma nakazami i zasadami. Przy wspólnych posiłkach należy dbać, by potrawy wciąż znajdowały się na stole, nie powinno się zgarniać ostatnich kąsków. Napoje dolewamy do szklanek sąsiadów, nie do swojej. Trzeba jeść pałeczkami i należy spróbować każdego dania. Nieładnie jest wbijać pałeczki w ryż, grzebać nimi w talerzu czy oblizywać. Trochę zabawnie to brzmi, zwłaszcza w Chinach- miejscu, gdzie ludzie nie mają żadnych zahamowań (plują, charczą, siorbią, puszczają wiatry na potęgę:). Cóż... co kraj, to obyczaj...można ich za to nie znosić, ale za kuchnię się ich kocha!

Bambusowe witki, wodorosty, smażony ryż, piekielnie ostre sosy, każdy rodzaj mięsa (może lepiej nawet nie wiedzieć jaki), ślimaki wyłowione z rzeki, ośmiornice na patyku, pieczone banany, wszelkiej maści nuddle i gotowane orzechy- wszystko to możesz znaleźć na swoim talerzu. Do tego obowiązkowe słabe piwo (paradoksalnie w Chinach piję bardzo mało herbaty- w knajpach jest strasznie droga, a jeszcze nie kupiłam sobie podręcznego termosiku na herbaciany napar, z którym spacerują chyba wszyscy Chińczycy). Ceny jedzenia są śmiesznie niskie, ale trzeba umieć szukać (dziś np jedliśmy makaron za 70 centów). Duże piwo kosztuje przeważnie 75 centów, a przepyszna kolacja w bardziej wyrafinowanym miejscu to wydatek mniej więcej 8-13 euro za dwie osoby. To lubię!

Uwielbiam azjatycką kuchnię, a to dopiero początek! Już nie mogę się doczekać tajskich, malezyjskich czy wietnamskich przysmaków... I człowiek zdrowszy, bo po takich dawkach czosnku i chili naturalne oczyszczenie organizmu gwarantowane ;) 


Miguel zajada się ślimakami z rzeki Li- lokalny przysmak

Chińskie niekiedy dziwne owoce

Jedno z moich ulubionych miejsc- uliczny grill


Siekanie papryki chilli i czosnku wymaga ochrony :)


My husband cooka gooda fooda!


Czasami trzeba po prostu zjeść zupkę chińską :)

Comments

  1. Renia nie objadaj się tak. Smaka robisz!

    ReplyDelete
  2. Zancia nie da się!!! :) wszystko pyszne chociaż przeważnie ostre i smakuje zupełnie inaczej niż u nas... Przywieźć Ci trochę chinszczyzny z Chin ;)?

    ReplyDelete
  3. Hi hao, Renia.))) I see China's food makes your impression special. Have you ever tried to cook any of these dishes? )))) Cheers!

    ReplyDelete
  4. I am not the best cooker :) besides I dont think we have all these spices and strange vegetables or mushroom in Europe... chinese food tastes different here.... amazing! maybe some day I will learn.. ;)

    ReplyDelete
  5. Oh, I don't think you have to))))....although if you want to win competition ''Best cooka gooda fooda!" Awards ))))) then you must learn definitely )))))

    ReplyDelete

Post a Comment